Ta już ma dziś troje dzieci
To była niedziela. Gdy przyszłam, ta pani czekała z rosołem na córkę.
Dzięki temu projektowi zajrzałam do domu, małej chaty, którą często mijam i która zawsze mnie intrygowała.
Ja prosto od sprzątania i tak mam do zdjęcia? Wtedy nas więcej było.
Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
Zanim zrobiłam zdjęcie, jeszcze zbiegła po buty, aby na zdjęciu nie być w kapciach.
Dzięki tym zdjęciom poznaję nie tylko ludzi, ale też siebie.
Mimo, że dobrze znam te osoby, a w ich domach bywałam, to zwróciłam uwagę na takie rzeczy, których nie zauważyłam nigdy wcześniej.
Babcia poprowadziła mnie do sąsiadki, ona do swojej sąsiadki, a ona dalej. I tak już poszło.
To była okazja, aby spotkać się z tymi, których znam, ale mam dla nich mało czasu oraz z tymi, których nie znałam, a teraz chcę do nich wracać.