Jest zupełnie inaczej, gdy osoby pozują w mieszkaniach, które są wynajęte, nie są do końca ich przestrzeniami.
Zastanawiam się co na te moje zdjęcia powiedziałaby Zofia Rydet – czy zaakceptowałaby je dzisiaj w swoim cyklu?
Moi bohaterowie sami wybierali sobie miejsce do zdjęcia – takie, aby czuli się w nim dobrze.
Osoby, które fotografowałam pytały „Co mam robić?” – wszystkich prosiłem o położenie dłoni na stole lub kolanach.
Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.
Zofia Rydet pracowała techniką, która w jej czasach była dostępna, tania i prosta. Dzisiaj dostępna, tania i prosta jest fotografia cyfrowa – to jest kontynuacja jej podejścia.
Ta kołyska nadal jest u nas w domu.
Ja prosto od sprzątania i tak mam do zdjęcia? Wtedy nas więcej było.
To jest misiek Kuba. Znalazłem go niedawno na strychu.
Wszystkie te osoby mnie karmiły – obiady, ciasta, kanapki.