Na zdjęciach zamiast telewizorów, coraz częściej są ekrany komputerów. Pokoiki są małe, a ściany puste.
Spodziewałem się, że fotografowanie inspirowane Zapisem socjologicznym, będzie dużo prostsze.
Komuś się powodziło, taki rowerek!
Tego domu już nie ma
Dobrze, że nie przyjechałam samochodem – razem piłyśmy „babskie” nalewki.
Najkrótsze spotkanie trwało godzinę. A zdarzało się, że spędziliśmy razem pół dnia.
Sień, izba i komora. Typowa chata w tamtych czasach. Płot się przewalił, to na ławeczce się garnki suszyło.
Dzięki tym zdjęciom poznaję nie tylko ludzi, ale też siebie.
Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
A to przecież nasz dom! I ta stara grusza, i rowery, studnia… I nawet majtki się twoje suszą!