Tak jak wtedy mam stanąć? Ze chrztu wtedy przyszliśmy, z kościoła. Teraz córka ma 32 lata.
Zastanawiam się, czy gdyby Zofia Rydet fotografowała dzisiaj, to czy robiłaby to w kolorze?
Chciałam sfotografować osoby z mojej kamienicy – pukałam chyba z 10 razy, nie udało się. Dzisiaj ludzie nie są tak ufni.
Dla mnie te spotkania były początkiem mojego własnego, fotograficznego projektu.
Kredens jest rozebrany, bo się rozpadał. To krzesełko się zachowało. Pod śliwką stoi.
Ta już ma dziś troje dzieci
Najważniejszy jest czas – ważne, aby dla fotografowanych osób mieć czas, bo to on buduje zaufanie.
Dobrze, że nie przyjechałam samochodem – razem piłyśmy „babskie” nalewki.
Wydawało mi się, że sfotografować pięć osób to bułka z masłem. Teraz nie mogę pojąć, jak Zofia Rydet dała radę sfotografować ich tysiące.
Zawsze pytałam, czy chcą ode mnie w zamian jakieś specjalne zdjęcie, jako prezent.