Fotografowanie stało się dla mnie okazją do odnowienia znajomości z osobami, z którymi nie widziałem się od lat.
To była okazja, aby spotkać się z tymi, których znam, ale mam dla nich mało czasu oraz z tymi, których nie znałam, a teraz chcę do nich wracać.
Zastanawiam się co na te moje zdjęcia powiedziałaby Zofia Rydet – czy zaakceptowałaby je dzisiaj w swoim cyklu?
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
Na moje przyjście, założyła strój krakowski i powitała mnie wierszem.
Ta kołyska nadal jest u nas w domu.
Wszystkie te osoby mnie karmiły – obiady, ciasta, kanapki.
Umawiałem się z nimi na spotkanie, a nie na fotografowanie – zdjęcie robiłem przy okazji.
Na zdjęciu jest moja znajoma, której nie widziałam siedem lat. Ta fotografia była okazją do ponownego spotkania.
Ta już ma dziś troje dzieci