Wszystkie te osoby mnie karmiły – obiady, ciasta, kanapki.
Osoby, które fotografowałam pytały „Co mam robić?” – wszystkich prosiłem o położenie dłoni na stole lub kolanach.
Ta już ma dziś troje dzieci
Wózek był dla bliźniaczek, taki szeroki, jak mały fiat, kupiliśmy go w Warszawie.
Spodziewałem się, że fotografowanie inspirowane Zapisem socjologicznym, będzie dużo prostsze.
O! widać drewniane powały, to było zamiast sufitów. Dom był jeszcze kryty strzechą.
Zawsze pytałam, czy chcą ode mnie w zamian jakieś specjalne zdjęcie, jako prezent.
Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.
Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy
Prosiłam ich, aby byli poważni, nie uśmiechali się – i właśnie wtedy wybuchali śmiechem, nie mogli przestać się śmiać i tak ich fotografowałam.