W dzisiejszych czasach kto by to widział mieć w chałupie lep na muchy
Ja wtedy miałam 7 lat.
To prawdziwa gozdowska chałupa.
Dla mnie te spotkania były początkiem mojego własnego, fotograficznego projektu.
Zróbcie zdjęcia i z tych obrazków, i z kredensu. Bo zaraz tego nie będzie, młode gospodynie tego nie chcą. Kiedyś były dwa rzędy świątków w każdym domu, teraz ludzie już nie chcą. Zmienia się wszystko. Zróbcie zdjęcia, aby zostało na pokolenia, jak to kiedyś było.
Ta pani miała mi tyle do opowiedzenia, że umówiłyśmy się na kolejne spotkanie.
Szafa wbudowana w ścianę pomiędzy dwoma izbami – charakterystyczna, dużo osób tak tu miało
Ta kołyska nadal jest u nas w domu.
Za każdym z tych portretów stoi spotkanie – 2-3 godziny, herbata, ciasto.
Nie było łazienek, nikt nie chorował, nie było grypy żołądkowej, w jednej bańce czysta woda, w drugiej brudna.