Komuś się powodziło, taki rowerek!
Bardzo dużo rozmawialiśmy. Ale jak fotografowałem, to milkliśmy, a atmosfera była podniosła.
Fotografowanie stało się dla mnie okazją do odnowienia znajomości z osobami, z którymi nie widziałem się od lat.
Teraz starsi ludzie często mieszkają ze swoimi dziećmi. Mają tam często tylko pokoik, ale i tak aranżują przestrzeń po swojemu.
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
Nie chciałam kopiować tego, jak pracowała Zofia Rydet. Chciałam, aby to było też trochę moje, dokumentalne, ale nie do końca.
O! widać drewniane powały, to było zamiast sufitów. Dom był jeszcze kryty strzechą.
Na moje przyjście, założyła strój krakowski i powitała mnie wierszem.
Dzięki tym zdjęciom poznaję nie tylko ludzi, ale też siebie.
Kwoka na jajkach siedziała u Pabiana. Teraz to nie do pomyślenia, a wtedy się na zimę kwokę brało do domu, aby ciepło miała.