Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
Poszłam sfotografować sąsiada, u którego nie byłam 25 lat. On mnie kiedyś na ramie roweru wiózł do komunii.
Bardzo dużo rozmawialiśmy. Ale jak fotografowałem, to milkliśmy, a atmosfera była podniosła.
Ja wtedy miałam 7 lat.
Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy
Tak jak wtedy mam stanąć? Ze chrztu wtedy przyszliśmy, z kościoła. Teraz córka ma 32 lata.
Czułam presję czasu. Że on ucieka, więc powinnam się spieszyć.
Dobrze, że nie przyjechałam samochodem – razem piłyśmy „babskie” nalewki.
Ta kołyska nadal jest u nas w domu.