Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
O! widać drewniane powały, to było zamiast sufitów. Dom był jeszcze kryty strzechą.
Najważniejszy jest czas – ważne, aby dla fotografowanych osób mieć czas, bo to on buduje zaufanie.
Kredens jest rozebrany, bo się rozpadał. To krzesełko się zachowało. Pod śliwką stoi.
Umówiłem się z panią, która była najstarsza w miejscowości. Nie zdążyłem – zmarła przed naszym spotkaniem.
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
Umawiałem się z nimi na spotkanie, a nie na fotografowanie – zdjęcie robiłem przy okazji.
To była niedziela. Gdy przyszłam, ta pani czekała z rosołem na córkę.
Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy
Starsze osoby często odmawiają zdjęcia. Zofii Rydet było łatwiej, bo sama była starsza.