Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
To była niedziela. Gdy przyszłam, ta pani czekała z rosołem na córkę.
Starsze osoby często odmawiają zdjęcia. Zofii Rydet było łatwiej, bo sama była starsza.
Kredens jest rozebrany, bo się rozpadał. To krzesełko się zachowało. Pod śliwką stoi.
Ta już ma dziś troje dzieci
Najważniejszy jest czas – ważne, aby dla fotografowanych osób mieć czas, bo to on buduje zaufanie.
O! widać drewniane powały, to było zamiast sufitów. Dom był jeszcze kryty strzechą.
Dzięki tym zdjęciom poznaję nie tylko ludzi, ale też siebie.
To była okazja do tego, aby poznać ludzi, z którymi na co dzień pracuję.
Zrobcie, zróbcie… Aby na pokolenia zostało.