To była okazja do tego, aby poznać ludzi, z którymi na co dzień pracuję.
Poszłam sfotografować sąsiada, u którego nie byłam 25 lat. On mnie kiedyś na ramie roweru wiózł do komunii.
To prawdziwa gozdowska chałupa.
Ja prosto od sprzątania i tak mam do zdjęcia? Wtedy nas więcej było.
Ta kołyska nadal jest u nas w domu.
To jest misiek Kuba. Znalazłem go niedawno na strychu.
Wszystkie te osoby mnie karmiły – obiady, ciasta, kanapki.
Na zdjęciu jest moja znajoma, której nie widziałam siedem lat. Ta fotografia była okazją do ponownego spotkania.
Nie było łazienek, nikt nie chorował, nie było grypy żołądkowej, w jednej bańce czysta woda, w drugiej brudna.
Ja wtedy miałam 7 lat.