Ja wtedy miałam 7 lat.
Ta kołyska nadal jest u nas w domu.
Fotografowałam osoby, które znam, nierzadko bardzo dobrze, albo bardzo długo – na przykład 15 lat. Ale nigdy nie byłam u nich w domu.
Zofia Rydet chodziła po chałupach, izbach. Teraz mieszkania są maleńkie – czasami nie sposób tak się odsunąć, aby sfotografować ścianę w tle.
Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy
Na moje przyjście, założyła strój krakowski i powitała mnie wierszem.
Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.
Fotografowałam pana, który jest wdowcem. Zdjęcie zdjęciem, ale on potrzebował pogadać – więc żeśmy pogadali.
Najważniejszy jest czas – ważne, aby dla fotografowanych osób mieć czas, bo to on buduje zaufanie.
Babcia poprowadziła mnie do sąsiadki, ona do swojej sąsiadki, a ona dalej. I tak już poszło.