Fotografowałam osoby ze spuszczonym wzorkiem – to mnie różni do Zofii Rydet. Chciałam, aby te osoby zachowały to spojrzenie dla siebie.
Zanim zrobiłam zdjęcie, jeszcze zbiegła po buty, aby na zdjęciu nie być w kapciach.
Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy
To była niedziela. Gdy przyszłam, ta pani czekała z rosołem na córkę.
Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
Tego domu już nie ma
Zastanawiam się, czy gdyby Zofia Rydet fotografowała dzisiaj, to czy robiłaby to w kolorze?
Zrobcie, zróbcie… Aby na pokolenia zostało.
Sądziłem, że ludzie powinni być sztywni, nie ruszać się. Ale w galerii Zofii Rydet zobaczyłem, że fotografowane dzieci się ruszają, rozrabiają – więc nie rezygnowałam z tych kadrów.