Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
Na zdjęciu jest moja znajoma, której nie widziałam siedem lat. Ta fotografia była okazją do ponownego spotkania.
A to przecież nasz dom! I ta stara grusza, i rowery, studnia… I nawet majtki się twoje suszą!
Na moje przyjście, założyła strój krakowski i powitała mnie wierszem.
Wózek był dla bliźniaczek, taki szeroki, jak mały fiat, kupiliśmy go w Warszawie.
Komuś się powodziło, taki rowerek!
Starsze osoby często odmawiają zdjęcia. Zofii Rydet było łatwiej, bo sama była starsza.
Tego domu już nie ma
Tak jak wtedy mam stanąć? Ze chrztu wtedy przyszliśmy, z kościoła. Teraz córka ma 32 lata.
To była okazja do tego, aby poznać ludzi, z którymi na co dzień pracuję.