Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
Ta już ma dziś troje dzieci
Umówiłem się z panią, która była najstarsza w miejscowości. Nie zdążyłem – zmarła przed naszym spotkaniem.
Pokazywałem starszym osobom książkę Obecność – bo tam też są sfotografowani starzy ludzie. To ich przekonywało.
Najważniejszy jest czas – ważne, aby dla fotografowanych osób mieć czas, bo to on buduje zaufanie.
Tego domu już nie ma
Dzięki tym zdjęciom poznaję nie tylko ludzi, ale też siebie.
Ta kołyska nadal jest u nas w domu.
Zrobiłam zdjęcie, ale nie chciał się zgodzić na publikację. Pożegnałam się. Potem dogonił mnie samochodem na drodze i powiedział, że zmienia zdanie, bo mi ufa.
Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy