Na moje przyjście, założyła strój krakowski i powitała mnie wierszem.
Przyszłam do tej pani, ale zanim zrobiłyśmy zdjęcie, czekałam ponad godzinę – mówiła, że „rychtuje się do fotografii”.
Postanowiłem, że będę fotografował mieszkańców miejscowości, do której niedawno się przeprowadziłem.
Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy
Dobrze, że nie przyjechałam samochodem – razem piłyśmy „babskie” nalewki.
Spodziewałem się, że fotografowanie inspirowane Zapisem socjologicznym, będzie dużo prostsze.
Sień, izba i komora. Typowa chata w tamtych czasach. Płot się przewalił, to na ławeczce się garnki suszyło.
To jest misiek Kuba. Znalazłem go niedawno na strychu.
Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
Jest zupełnie inaczej, gdy osoby pozują w mieszkaniach, które są wynajęte, nie są do końca ich przestrzeniami.