Umawiałem się z nimi na spotkanie, a nie na fotografowanie – zdjęcie robiłem przy okazji.
Wszystkie te osoby mnie karmiły – obiady, ciasta, kanapki.
Babcia poprowadziła mnie do sąsiadki, ona do swojej sąsiadki, a ona dalej. I tak już poszło.
Ta już ma dziś troje dzieci
Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
Na moje przyjście, założyła strój krakowski i powitała mnie wierszem.
Zanim zrobiłam zdjęcie, jeszcze zbiegła po buty, aby na zdjęciu nie być w kapciach.
Dobrze, że nie przyjechałam samochodem – razem piłyśmy „babskie” nalewki.
Jest zupełnie inaczej, gdy osoby pozują w mieszkaniach, które są wynajęte, nie są do końca ich przestrzeniami.
Teraz starsi ludzie często mieszkają ze swoimi dziećmi. Mają tam często tylko pokoik, ale i tak aranżują przestrzeń po swojemu.