We wiaderku woda, kurczę, a teraz krany…
Komuś się powodziło, taki rowerek!
Zastanawiam się co na te moje zdjęcia powiedziałaby Zofia Rydet – czy zaakceptowałaby je dzisiaj w swoim cyklu?
Ta już ma dziś troje dzieci
Fotografowanie stało się dla mnie okazją do odnowienia znajomości z osobami, z którymi nie widziałem się od lat.
Zofia Rydet pracowała techniką, która w jej czasach była dostępna, tania i prosta. Dzisiaj dostępna, tania i prosta jest fotografia cyfrowa – to jest kontynuacja jej podejścia.
To była okazja, aby spotkać się z tymi, których znam, ale mam dla nich mało czasu oraz z tymi, których nie znałam, a teraz chcę do nich wracać.
Ja wtedy miałam 7 lat.
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
To była niedziela. Gdy przyszłam, ta pani czekała z rosołem na córkę.