Spotkanie zaczęliśmy od obejrzenia filmu o Zofii Rydet. Potem poszło już łatwo.
Jest zupełnie inaczej, gdy osoby pozują w mieszkaniach, które są wynajęte, nie są do końca ich przestrzeniami.
Zofia Rydet pracowała techniką, która w jej czasach była dostępna, tania i prosta. Dzisiaj dostępna, tania i prosta jest fotografia cyfrowa – to jest kontynuacja jej podejścia.
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
Ujmijcie tak, aby było widać tę starodawną kuchnię. Bo to zaraz takich nie będzie wcale.
To prawdziwa gozdowska chałupa.
Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.
Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
A to przecież nasz dom! I ta stara grusza, i rowery, studnia… I nawet majtki się twoje suszą!
Czułam presję czasu. Że on ucieka, więc powinnam się spieszyć.