Na zdjęciach zamiast telewizorów, coraz częściej są ekrany komputerów. Pokoiki są małe, a ściany puste.
Spodziewałem się, że fotografowanie inspirowane Zapisem socjologicznym, będzie dużo prostsze.
Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
Na poczcie jest bezwzględny zakaz robienia zdjęć, trzeba mieć zgodę naczelnika, musiała to zrobić z zaskoczenia.
Wszystkie te osoby mnie karmiły – obiady, ciasta, kanapki.
Nie było łazienek, nikt nie chorował, nie było grypy żołądkowej, w jednej bańce czysta woda, w drugiej brudna.
Ja prosto od sprzątania i tak mam do zdjęcia? Wtedy nas więcej było.
Ta kołyska nadal jest u nas w domu.
To prawdziwa gozdowska chałupa.
Bardzo dużo rozmawialiśmy. Ale jak fotografowałem, to milkliśmy, a atmosfera była podniosła.