Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.
Spodziewałem się, że fotografowanie inspirowane Zapisem socjologicznym, będzie dużo prostsze.
Dzięki temu projektowi zajrzałam do domu, małej chaty, którą często mijam i która zawsze mnie intrygowała.
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
We wiaderku woda, kurczę, a teraz krany…
Ja prosto od sprzątania i tak mam do zdjęcia? Wtedy nas więcej było.
Dla mnie te spotkania były początkiem mojego własnego, fotograficznego projektu.
Czułam presję czasu. Że on ucieka, więc powinnam się spieszyć.
To była okazja do tego, aby poznać ludzi, z którymi na co dzień pracuję.
Fotografowałam pana, który jest wdowcem. Zdjęcie zdjęciem, ale on potrzebował pogadać – więc żeśmy pogadali.