Mimo, że dobrze znam te osoby, a w ich domach bywałam, to zwróciłam uwagę na takie rzeczy, których nie zauważyłam nigdy wcześniej.
To była niedziela. Gdy przyszłam, ta pani czekała z rosołem na córkę.
Fotografowanie stało się dla mnie okazją do odnowienia znajomości z osobami, z którymi nie widziałem się od lat.
Wszystkie te osoby mnie karmiły – obiady, ciasta, kanapki.
Najkrótsze spotkanie trwało godzinę. A zdarzało się, że spędziliśmy razem pół dnia.
Dzięki temu projektowi zajrzałam do domu, małej chaty, którą często mijam i która zawsze mnie intrygowała.
Postanowiłem, że będę fotografował mieszkańców miejscowości, do której niedawno się przeprowadziłem.
Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.
Na poczcie jest bezwzględny zakaz robienia zdjęć, trzeba mieć zgodę naczelnika, musiała to zrobić z zaskoczenia.
Ujmijcie tak, aby było widać tę starodawną kuchnię. Bo to zaraz takich nie będzie wcale.