Ja wtedy miałam 7 lat.
Przyszłam do znajomych, a ostatecznie wylądowałem u osób, których nigdy wcześniej nie spotkałam.
Zastanawiam się co na te moje zdjęcia powiedziałaby Zofia Rydet – czy zaakceptowałaby je dzisiaj w swoim cyklu?
Najkrótsze spotkanie trwało godzinę. A zdarzało się, że spędziliśmy razem pół dnia.
To było dla mnie wyzwanie. Taki pretekst, aby się sprawdzić, aby pokonać nieśmiałość.
W dzisiejszych czasach kto by to widział mieć w chałupie lep na muchy
Na moje przyjście, założyła strój krakowski i powitała mnie wierszem.
Dobrze, że nie przyjechałam samochodem – razem piłyśmy „babskie” nalewki.
Niedawno się przeprowadziłam. Pomyślałam, że to dobry pomysł, aby poznać swoich sąsiadów.
Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.