Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
Najważniejszy jest czas – ważne, aby dla fotografowanych osób mieć czas, bo to on buduje zaufanie.
Ja prosto od sprzątania i tak mam do zdjęcia? Wtedy nas więcej było.
Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy
Wózek był dla bliźniaczek, taki szeroki, jak mały fiat, kupiliśmy go w Warszawie.
Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
Zastanawiam się co na te moje zdjęcia powiedziałaby Zofia Rydet – czy zaakceptowałaby je dzisiaj w swoim cyklu?
To jest misiek Kuba. Znalazłem go niedawno na strychu.
Pierwszą rzeczą było wspólne oglądanie zdjęć Zofii Rydet. Opowiadałam o tym, jak ona pracowała, co robiła. I to wszystkich przekonywało.
To była niedziela. Gdy przyszłam, ta pani czekała z rosołem na córkę.