Wszystkie te osoby mnie karmiły – obiady, ciasta, kanapki.
Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.
Niedawno się przeprowadziłam. Pomyślałam, że to dobry pomysł, aby poznać swoich sąsiadów.
Bardzo dużo rozmawialiśmy. Ale jak fotografowałem, to milkliśmy, a atmosfera była podniosła.
O! widać drewniane powały, to było zamiast sufitów. Dom był jeszcze kryty strzechą.
Czułam presję czasu. Że on ucieka, więc powinnam się spieszyć.
Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
To była okazja, aby spotkać się z tymi, których znam, ale mam dla nich mało czasu oraz z tymi, których nie znałam, a teraz chcę do nich wracać.
Zastanawiam się co na te moje zdjęcia powiedziałaby Zofia Rydet – czy zaakceptowałaby je dzisiaj w swoim cyklu?
Przyszłam do znajomych, a ostatecznie wylądowałem u osób, których nigdy wcześniej nie spotkałam.