Dzięki temu projektowi zajrzałam do domu, małej chaty, którą często mijam i która zawsze mnie intrygowała.
Dzięki tym zdjęciom poznaję nie tylko ludzi, ale też siebie.
Czułam presję czasu. Że on ucieka, więc powinnam się spieszyć.
Chciałam sfotografować osoby z mojej kamienicy – pukałam chyba z 10 razy, nie udało się. Dzisiaj ludzie nie są tak ufni.
Ta dziewczyna sama usiadła na łóżku w ten sposób – chciała powtórzyć gest, który zobaczyła na zdjęciu z Zapisu, które jej pokazałem.
To prawdziwa gozdowska chałupa.
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
W dzisiejszych czasach kto by to widział mieć w chałupie lep na muchy
Kredens jest rozebrany, bo się rozpadał. To krzesełko się zachowało. Pod śliwką stoi.
Teraz starsi ludzie często mieszkają ze swoimi dziećmi. Mają tam często tylko pokoik, ale i tak aranżują przestrzeń po swojemu.