Zrobiłam zdjęcie, ale nie chciał się zgodzić na publikację. Pożegnałam się. Potem dogonił mnie samochodem na drodze i powiedział, że zmienia zdanie, bo mi ufa.
Kiedyś w tej jednej izbie mieszkało siedem osób. Teraz ta pani została sama.
Fotografowałam osoby, które znam, nierzadko bardzo dobrze, albo bardzo długo – na przykład 15 lat. Ale nigdy nie byłam u nich w domu.
Pokazywałem starszym osobom książkę Obecność – bo tam też są sfotografowani starzy ludzie. To ich przekonywało.
Dla mnie te spotkania były początkiem mojego własnego, fotograficznego projektu.
Sień, izba i komora. Typowa chata w tamtych czasach. Płot się przewalił, to na ławeczce się garnki suszyło.
W dzisiejszych czasach kto by to widział mieć w chałupie lep na muchy
Spodziewałem się, że fotografowanie inspirowane Zapisem socjologicznym, będzie dużo prostsze.
Umawiałem się z nimi na spotkanie, a nie na fotografowanie – zdjęcie robiłem przy okazji.
We wiaderku woda, kurczę, a teraz krany…