Szkoda, że nie po góralsku. Jak następnym razem będziecie robić, to się przebierzemy
Ja prosto od sprzątania i tak mam do zdjęcia? Wtedy nas więcej było.
Niedawno się przeprowadziłam. Pomyślałam, że to dobry pomysł, aby poznać swoich sąsiadów.
Z tego, co na tych zdjęciach, nic się nie zachowało, bo była powódź.
Komuś się powodziło, taki rowerek!
W dzisiejszych czasach kto by to widział mieć w chałupie lep na muchy
Dzięki tym zdjęciom poznaję nie tylko ludzi, ale też siebie.
Najważniejszy jest czas – ważne, aby dla fotografowanych osób mieć czas, bo to on buduje zaufanie.
Na zdjęciach zamiast telewizorów, coraz częściej są ekrany komputerów. Pokoiki są małe, a ściany puste.
Dobrze, że nie przyjechałam samochodem – razem piłyśmy „babskie” nalewki.