Przez tydzień codziennie robiłam jedno zdjęcie – nie rozstawałam się z aparatem i statywem.
Zrobcie, zróbcie… Aby na pokolenia zostało.
Godzinę czekałam na babcię zanim się przyszykowała.
To jest misiek Kuba. Znalazłem go niedawno na strychu.
Tego domu już nie ma
Mimo, że dobrze znam te osoby, a w ich domach bywałam, to zwróciłam uwagę na takie rzeczy, których nie zauważyłam nigdy wcześniej.
Umówiłem się z panią, która była najstarsza w miejscowości. Nie zdążyłem – zmarła przed naszym spotkaniem.
Ujmijcie tak, aby było widać tę starodawną kuchnię. Bo to zaraz takich nie będzie wcale.
Spotkanie zaczęliśmy od obejrzenia filmu o Zofii Rydet. Potem poszło już łatwo.
Miał takie zarąbiste włosy. Wszystkie się w nim kochały.